Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
NEWSY :
Reklama
Reklama

Temu kontra Allegro: jak ekspansja chińskiej platformy wpływa na rynek sprzedażowy w Polsce

Jeszcze niedawno Allegro wydawało się nie do ruszenia. Lider, symbol polskiego e commerce, marka pierwszego wyboru. A tu bach — wchodzi Temu, kręci nosem na status quo i w kilka kwartałów wywraca układ sił. Konsument? Zadowolony, bo taniej i „fun to shop”. Sprzedawcy? Różnie — jedni zaciekawieni, inni zirytowani. Rynek? W lekkim szoku, ale żyje. I szybko się uczy.
Temu kontra Allegro: jak ekspansja chińskiej platformy wpływa na rynek sprzedażowy w Polsce
Podziel się
Oceń

Twarde liczby, miękkie skutki

W marcu 2025 r. Temu wyprzedziło Allegro w liczbie realnych użytkowników: 18,11 mln RU (zasięg 60,98%) vs 17,84 mln RU (60,04%) dla Allegro — wynika z danych Mediapanel (marzec 2025). To pierwszy tak wyraźny sygnał, że „apka z pomarańczowym worem” przestała być ciekawostką. Zmiana w czubie oznacza presję na ceny, prowizje i jakość dostaw. I to już widać: krótsze okna dostawy, intensywniejsze kampanie kuponowe, większa transparentność opłat dla sprzedających. Konkurencja działa jak espresso: nagle wszystkim robi się szybciej i bardziej precyzyjnie.

Dlaczego Temu tak żre?

Po pierwsze — psychologia zakupów. Scrollujesz jak TikToka, a tu promocje, kupony, „kup teraz, żałuj później”. Mechanika grywalizacji jest silna, a budżet marketingowy Temu — ogromny. Po drugie — łańcuch dostaw. Bezpośrednie mosty logistyczne z Azji, konsolidacja przesyłek, agresywny pricing. Po trzecie — efekt nowości. Ludzie chcą „sprawdzić, o co ten hałas”. A jak już sprawdzą i dostaną skarpetki za 3,99 zł z darmową dostawą, to… wracają. Czasem po więcej skarpetek. Czasem po lampę w kształcie kaktusa. Bywa.

Co na to Allegro?

Allegro ma do dyspozycji coś, czego Temu jeszcze nie zdążyło zbudować w Polsce: ekosystem lokalnych sprzedawców, szybkie dostawy „z kraju” i mocną lojalność. Paczkomaty i paczkomaty‑like, programy Smart!, szybkie zwroty, ochrona kupujących — to realne przewagi w codziennym życiu klienta, który nie ma ochoty czekać 10–14 dni na kabel do drukarki. W tym biznesie, walka nie idzie więc wyłącznie o cenę, ale o frikcję w procesie zakupu: czy znajdę, kupię i dostanę bez wkurzenia?

Marże, prowizje, bóle głowy

Wejście Temu to dla polskich sprzedawców test elastyczności. Chińska platforma potrafi przyzwyczaić konsumenta do niższych cen, co ściska marże w całej kategorii. Sprzedawcy z Allegro muszą więc albo podnieść wartość koszyka (bundle, zestawy, dodatki), albo postawić na jakość i szybkość (premium logistyczne), albo uciec w nisze, gdzie „taniej” nie znaczy „lepiej” (rzemiosło, krótkie serie, produkty lokalne). Mniej oczywista, ale istotna konsekwencja: rośnie znaczenie marki własnej sklepu, nawet jeśli sprzedaje na marketplace’ach. To ona chroni przed „wojną na grosze”.

Logistyka: gdzie jest mój kartonik?

Kluczowy obszar starcia to fulfilment. Allegro intensywnie inwestuje w szybkie dostawy, co jest naturalną odpowiedzią na „tanie i dalekie” zamówienia z Temu. W praktyce widzimy zbliżanie się do modelu „next‑day” w coraz większej części kraju, rosnącą dostępność punktów odbioru, a także presję na lepsze SLA u kurierów. Temu tymczasem skraca lead time przez lepsze planowanie i konsolidację. Czy dogoni „następny dzień”? Trudno — fizyki nie oszukasz. Ale „3–5 dni z Azji” brzmi już całkiem realnie, a dla wielu produktów „może być”.

Wtręt z branży kasynowej: co e‑commerce podkrada hazardowi

Nie, nie chodzi o ruletkę przy kasie. Chodzi o mechaniki behawioralne. Kasyna Online od lat korzystają z bonusów powitalnych, misji, cashbacków i „bliskich trafień”, żeby utrzymać uwagę gracza. E‑commerce w wydaniu Temu robi to samo, tylko ładniej i w pomarańczowym: koła fortuny, kupony za aktywność, ograniczone czasowo „flash deals”, przypomnienia „ostatnia sztuka!”. To nie przypadek, że czujemy dreszczyk polowania. I dlatego programy lojalnościowe Allegro muszą być mniej „księgowe”, a bardziej „emocjonalne”.

Regulator i zaufanie: kto pilnuje porządku?

Wraz ze wzrostem popularności platform transgranicznych na biurka regulatorów trafia więcej skarg dotyczących jakości, zgodności z normami czy transparentności cen. Konsumenci w Polsce są coraz bardziej wyczuleni na proste zasady: jasny zwrot, prawdziwy VAT, uczciwe opisy. Allegro, dzięki lokalnym sprzedawcom i procesom, ma tu przewagę reputacyjną. Temu musi gonić — standaryzować opisy, lepiej weryfikować oferty, usprawniać zwroty. Kto wygra na dłuższą metę? Ten, komu najbardziej zaufa Kowalski.

Kto zyskuje, kto traci?

Konsumenci krótkoterminowo wygrywają na cenach i promocjach. Sprzedawcy — ci z unikalnym produktem, własną marką i szybką dostawą — też mogą wygrać, bo marketplace’y stały się gigantycznymi witrynami handlowymi o nieporównywalnym zasięgu. Tracą importerzy „kopiuj‑wklej” i sklepy, które konkurowały wyłącznie ceną. Rynek przesuwa się w stronę jakości doświadczenia, a nie tylko samego produktu.

Dane w pigułce

  • Mediapanel (marzec 2025): Temu 18,11 mln RU (60,98%), Allegro 17,84 mln RU (60,04%).

  • Raporty branżowe (np. Gemius „E‑commerce w Polsce 2024”) wskazywały Allegro jako najczęściej używany marketplace w 2024 r., przy jednoczesnym szybkim wzroście rozpoznawalności Temu wśród kupujących.

Co dalej?

Wyścig dopiero się rozkręca. Temu będzie pompować marketing i skracać dostawy, Allegro — umacniać lojalność, jakość i szybkość. Sprzedawcy? Powinni traktować marketplace’y jak kanały, nie „cały biznes”: budować markę, kolekcjonować klientów w swoich CRM‑ach, testować subskrypcje i własne sklepy D2C. A kupujący? Niech mają dwie apki i chłodną głowę. Promocje są fajne. Rozsądek — jeszcze lepszy.


Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama