Mieszkańcy Tarnowa, a zwłaszcza ci z rejonu ulicy Mickiewicza, mogli w nocy poczuć się jak w centrum lasu. Zamiast zgiełku miasta, słychać było... majestatyczne kroki. Zgłoszenie o "dużym zwierzęciu spacerującym ulicami" dotarło do tarnowskiej jednostki policji. Początkowo mogło brzmieć jak żart lub efekt późnej pory, ale szybko okazało się, że to stuprocentowa prawda i to wcale nie "prima aprilis" w październiku.
Nieplanowana wizyta giganta
Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, ich oczom ukazał się widok, który z pewnością nie należy do służbowej rutyny: rosły łoś, który z nonszalancją (i pewnie lekkim zdziwieniem, gdzie podział się las?) przechadzał się po ulicy Mickiewicza. Mężczyzna, dżentelmen, jak przystało na mieszkańca boru, nie czekał na zaproszenie i po prostu postanowił sprawdzić, co słychać w centrum. Czy szukał jesiennej promocji, czy może po prostu zgubił drogę do domu – tego nie dowiemy się, niestety, od samego zainteresowanego.
Funkcjonariusze, zamiast pościgów rodem z filmów akcji, musieli wykazać się dużą dozą opanowania i sprytu. Ich zadaniem było zabezpieczenie rejonu, by niespodziewany gość nie wpadł w tarapaty, a przede wszystkim – by nie stwarzał zagrożenia dla kierowców i pieszych. Przecież zderzenie z kilkusetkilogramowym rogatym turystą mogłoby skończyć się tragicznie.
Spacer po sąsiedzku i apel o rozsądek
Całe szczęście, łoś okazał się zwierzęciem wyjątkowo kulturalnym. Po krótkiej "inspekcji" miejskich asfaltów i upewnieniu się, że Tarnów ma się dobrze, sam, bez przymusu, skierował się w stronę okolicznych sadów. Tam, wśród jabłek i gruszek, poczuł się zapewne bardziej swojsko, oddalając się w spokoju i nie wymagając już policyjnej asysty. Miejmy nadzieję, że zapamiętał drogę powrotną i nie pomyli Tarnowa z Puszczą Białowieską.
Ta nietypowa interwencja z dowcipnym akcentem przypomina nam o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Choć spotkanie z łosiem na ulicy jest ekscytujące i warte natychmiastowego wrzucenia na media społecznościowe (oczywiście, gdy jest to bezpieczne!), należy zachować ostrożność. Policjanci z KMP Tarnów przypominają: jeśli napotkasz dzikie zwierzę w mieście, nie zbliżaj się do niego, nie próbuj go karmić ani samodzielnie odstraszać. Zamiast wcielać się w bohatera przyrody, wybierz numer alarmowy 112 i pozwól profesjonalistom zająć się niecodziennym gościem. W końcu, chociaż łoś wydaje się sympatyczny, w miejskim otoczeniu wciąż pozostaje dzikim, nieprzewidywalnym zwierzęciem
Napisz komentarz
Komentarze