Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Żelazna defensywa i zmysł Kamińskiego! Biało-czerwoni zatrzymali Oranje! [FILM]

Reprezentacja Polski pod wodzą selekcjonera Jana Urbana zagrała jak równy z równym z Holandią, remisując na Stadionie Narodowym 1:1 (1:0) w 7. kolejce eliminacji do przyszłorocznych mistrzostw świata. Ten punkt, wywalczony w walce pełnej determinacji, ma bardzo ważny wymiar. Biało-czerwoni zapewnili sobie już teraz udział w dwuetapowych barażach o awans na mundial, niezależnie od wyniku poniedziałkowego starcia z Maltą.
Jakub Kamiński, Robert Lewandowski, Urban, piłka nożna, Polska reprezentacja, Holandia, remis Polski w starciu z Holandią
Na zdjęciu Jakub Kamiński, świętujący zdobytą bramkę

Autor: Łączy Nas Piłka

Podziel się
Oceń

Mecz na PGE Narodowym potwierdził słowa Urbana sprzed spotkania: "To normalne, że podnosimy sobie poprzeczkę coraz wyżej". Pewność siebie polskiej kadry była widoczna od pierwszego gwizdka. Już w 2. minucie Matty Cash, znajdujący się w doskonałej dyspozycji, idealnie obsłużył w polu karnym Nicolę Zalewskiego, który minimalnie chybił. Trzy minuty później Jakub Kamiński celnym strzałem zmusił do interwencji bramkarza Holandii, Barta Verbruggena.

Majstersztyk Kamińskiego i Lewandowskiego

Polacy udokumentowali swoją przewagę w idealnym momencie, tuż przed przerwą. Była to chwila, w której gospodarze wyprowadzili błyskawiczną kontrę. Rozpoczął ją Jakub Kamiński, a kontynuował Robert Lewandowski. Napastnik FC Barcelona, jednym magicznym dotknięciem przyjął piłkę, a drugim, z półobrotu, idealnie obsłużył wbiegającego „Kamyka”. Pomocnik 1. FC Koeln nie dał szans na dogonienie się potężnemu Virgilowi van Dijkowi i w sytuacji sam na sam z bramkarzem posłał futbolówkę między nogami Verbruggena, zdobywając tym samym swojego drugiego gola w tych eliminacjach i dając Polsce prowadzenie 1:0.

Mimo problemów kadrowych, z którymi musiał zmierzyć się Jan Urban – kontuzji Łukasza Skorupskiego (co zaowocowało debiutem w eliminacjach dla pewnego Kamila Grabary), urazem Jana Bednarka oraz pauzą za kartki Przemysława Wiśniewskiego i Bartosza Slisza – personalne decyzje selekcjonera okazały się trafione. Linia obrony złożona z Jana Ziółkowskiego, Tomasza Kędziory i Jakuba Kiwiora funkcjonowała bez zarzutu, skutecznie neutralizując groźne zagrania Holendrów. W środku pola nieoczekiwanie szybko musiał nastąpić debiut wchodzącego za kontuzjowanego w 13. minucie Sebastiana Szymańskiego (rozgrywającego 50. spotkanie w kadrze) Bartosza Kapustki, który wraz z Piotrem Zielińskim skutecznie uprzykrzał życie rywalom.

Depay odpowiada

Holendrzy, choć długo wymieniali podania i przejmowali inicjatywę po objęciu przez Polskę prowadzenia, nie potrafili złamać zorganizowanej polskiej defensywy. Pierwsza połowa toczyła się pod dyktando polskiej taktyki. Goście dopięli swego dopiero chwilę po rozpoczęciu drugiej części spotkania, w 47. minucie. Po celnym strzale głową Donyella Malena, Kamil Grabara wykazał się refleksem, jednak przy dobitce Memphisa Depaya był już bezradny. 31-letni napastnik Corinthians zdobył swoją 55. bramkę w historii reprezentacji, czym zapisał się na kartach holenderskiego futbolu jako najlepszy strzelec wszech czasów.

Polacy nie dali się zdeprymować i już dwie minuty później byli o krok od ponownego prowadzenia. Po podaniu Casha, Robert Lewandowski potężnie uderzył, ale świetnie ustawiony Verbruggen przeniósł piłkę nad poprzeczką. W dalszej fazie meczu Holandia utrzymała większe posiadanie piłki, ale w przeciwieństwie do wrześniowego starcia w Rotterdamie, zakończonego również remisem 1:1, nie była w stanie wykreować stuprocentowych okazji. Polacy byli bliżsi drugiego gola, próbując wpakował piłkę do bramki strzałami Skórasia, Zalewskiego, Zielińskiego i ponownie Lewandowskiego. Bezskutecznie.

Baraże pewne, seria Urbana trwa

Ostateczny rezultat 1:1 oznacza dziewiąty remis w historii starć obu reprezentacji. Holandia utrzymuje trzypunktową przewagę i jest o krok od bezpośredniego awansu. Jednak sensacyjna porażka Finlandii z Maltą (0:1) sprawiła, że Polska, zdobywając cenny punkt z liderem, zapewniła sobie minimum dwuetapowe baraże pod koniec marca. Choć matematyczne szanse na wyprzedzenie Holendrów i bezpośredni awans wciąż istnieją, wymagałoby to szeregu niezwykłych rozstrzygnięć.

Najważniejsza wiadomość to jednak ta: Jan Urban pozostaje niepokonany w roli selekcjonera, notując drugi remis przy trzech zwycięstwach. Biało-Czerwoni w poniedziałek zmierzą się z Maltą, mając już w kieszeni pewność gry o mundial

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama