Pożar, który wybuchł na nieużytkowanym poddaszu domu jednorodzinnego przy drodze krajowej DK52, w mgnieniu oka zamienił dach budynku w zgliszcza. Ta dramatyczna sytuacja postawiła na nogi liczne zastępy straży pożarnej.
Dach w ogniu: Co wiemy o pożarze?
Ogień, którego przyczyny wciąż pozostają nieustalone, opanował poddasze z zaskakującą szybkością. „Na ten moment nie ustaliliśmy przyczyn pożaru,” potwierdził dowódca akcji, st. bryg. Jerzy Leśniakiewicz. Choć śledztwo w tej sprawie trwa, skutki pożaru są widoczne gołym okiem – dach spłonął niemal doszczętnie, pozostawiając po sobie jedynie zrujnowaną konstrukcję.
Na miejsce pożaru błyskawicznie zadysponowano dziewięć jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej z gminy Kalwaria Zebrzydowska oraz Jednostkę Ratowniczo-Gaśniczą (JRG) z Wadowic. To właśnie ich determinacja i profesjonalizm pozwoliły na opanowanie ognia i zapobieżenie jego rozprzestrzenieniu się na pozostałe części budynku.
Mimo ogromu zniszczeń, najważniejsza wiadomość z Barwałdu Średniego napawa nadzieją: wszyscy domownicy zdołali bezpiecznie opuścić płonącą nieruchomość. Niestety, silne emocje i stres związany z zagrożeniem odcisnęły swoje piętno na jednej z osób. Zespół Ratownictwa Medycznego przetransportował ją do szpitala na dalsze badania.
Napisz komentarz
Komentarze