Kradzież "na bezczelnego" w Makowie Podhalańskim
W piątek, 30 maja, tuż przed godziną 14:00, policjanci z Komisariatu Policji w Makowie Podhalańskim otrzymali wezwanie do jednej z drogerii w mieście. Funkcjonariusze szybko ustalili, że 44-letni mieszkaniec powiatu oświęcimskiego "zaopatrzył się" w różnego rodzaju artykuły, a następnie bez płacenia próbował opuścić sklep.
Na szczęście, dzięki czujności pracownika drogerii, złodziej został ujęty i przekazany w ręce policjantów. Skradziony towar, wyceniony na kilkaset złotych, wrócił na półki, a 44-latek trafił do policyjnych pomieszczeń dla zatrzymanych.

Nie pierwszy raz na bakier z prawem – kradzież w Suchej Beskidzkiej
Podczas pracy nad sprawą, policjanci szybko odkryli, że to nie był pierwszy raz, kiedy 44-latek próbował okradać sklepy. Okazało się, że zaledwie kilka dni wcześniej dokonał podobnej kradzieży, tym razem na terenie Suchej Beskidzkiej. To świadczy o jego lekceważącym podejściu do prawa.
Następnego dnia mężczyzna usłyszał dwa zarzuty kradzieży zuchwałej. Co to dokładnie oznacza? Zgodnie z przepisami, kradzież zuchwała to taka, w której sprawca swoim zachowaniem wyraża lekceważenie wobec posiadacza rzeczy lub innych osób, używa przemocy (innej niż wobec osoby) w celu zawładnięcia mieniem, albo kradnie mienie znajdujące się bezpośrednio na osobie lub w jej ubraniu. W tym przypadku, próba bezkarnego opuszczenia sklepu z towarem klasyfikuje się jako takie zachowanie.
Teraz za swoje czyny grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. To poważne konsekwencje, które pokazują, że policja w Małopolsce nie toleruje tego typu przestępstw.
Napisz komentarz
Komentarze