W prognozach przed DME w Madrycie Polska plasowała się w okolicach piątego miejsca, ale z niewielką stratą do podium. Jak się okazało, to nie tabele decydują o ostatecznych wynikach, ale forma przygotowana na daną imprezę. Tak było w przypadku biało-czerwonych, którzy pokonali mocnych Niemców, Holendrów, Hiszpanów, Brytyjczyków i Francuzów, sięgając po srebrny medal drużynowego, europejskiego czempionatu.
Warto odnotować także ważny akcent z Małopolski. W trójskoku debiut na mistrzowskiej, seniorskiej imprezie zanotował pochodzący z Jabłonki i reprezentujący barwy WKS Wawel Kraków Wojciech Galik. Podopieczny trenera Jerzego Kaduszkiewicza z rezultatem 15,79 metra zajął ostatecznie dziewiątą pozycję i zdobył dla biało-czerwonych bardzo ważne 8 punktów.
Młodość połączona z doświadczeniem
Zwycięstwa odnieśli Anita Włodarczyk, uzyskując w rzucie młotem rezultat 73 metrów i 34 centymetrów oraz sztafeta mieszana 4x400 metrów. Biało-czerwoni w składzie Maksymilian Szwed, Justyna Święty Ersetić, Daniel Sołtysiak i Natalia Bukowiecka pobili rekord mistrzostw, rekord Polski i uzyskali najlpeszy czas na świecie 3:09.43.
Bardzo pozytywnie zaskoczyli nasi sprinterzy. Oliwier Wdowik uzyskał czas 10.10 na 100 metrów, a Igor Bogaczyński fantastycznie przebiegł 200 metrów, dobiegając do mety z czasem 20.37. Rewelacyjne spisała się Maria Żodzik w konkursie skoku wzwyż, przeskakując 1.97 i będąc blisko pokonania magicznej granicy 2 metrów. 8 metrów w skoku w dal przeskoczył Piotr Tarkowski, zdobywając także niezwykle cenne punkty.
Nie traciliśmy wielu punktów w biegach średnich oraz na dystansie 5000 metrów. Warto zaznaczyć, że oprócz "zerówki" Pawła Fajdka nasza kadra nie zanotowała ani jednego występu na miejscach 14-16, a zaledwie pięć konkurencji z 37 kończyliśmy na miejscach 10-13. Oprócz dwóch zwycięstw, Polacy po pięć razy stawali na drugim i trzecim miejscu podium. Za ten występ należą się wielkie brawa, a młodzież pokazała wysoką wartość dodaną dla naszej reprezentacji.
Napisz komentarz
Komentarze