Czy UJ zmieni skróty wydziałów przez... wulgaryzmy? Oto kulisy skandalu!

Fala oburzenia – skróty wydziałów nieprzyzwoite?

Uniwersytet Jagielloński ponownie znalazł się w centrum internetowej burzy. Wszystko przez skróty nazw wydziałów, które przez część studentów i internautów uznawane są za obraźliwe lub wręcz… wulgarne. Skróty takie jak „WH UJ” (Wydział Historii UJ) czy „WCH UJ” (Wydział Chemii UJ) są przyczyną licznych żartów i wątpliwości, czy tak poważna instytucja jak najstarszy uniwersytet w Polsce powinna tolerować takie zbitki liter.

Petycja, która podzieliła społeczność akademicką

Na Uniwersytet wpłynęła oficjalna petycja, w której postulowano zmianę budzących kontrowersje skrótów. Autor petycji zaproponował, by dodać do skrótów wydziałów dodatkową literę lub znak, co mogłoby nadać im bardziej neutralny charakter. Zwrócono uwagę, że „niefortunne” skróty są powodem zażenowania i negatywnie wpływają na wizerunek uczelni – zwłaszcza w oczach nowych studentów oraz w mediach społecznościowych.

Co na to władze uczelni?

Władze Uniwersytetu Jagiellońskiego nie pozostawiły sprawy bez reakcji. Podjęto rozmowy na temat potencjalnych zmian w oficjalnym nazewnictwie oraz zaproponowano stworzenie specjalnej komisji do spraw wizerunku uczelni. Jak informują media, póki co nie ma jednoznacznej decyzji – w grę wchodzą zarówno względy praktyczne, jak i tradycja oraz historia Uniwersytetu.

Memiczna rzeczywistość – internet nie odpuszcza!

Problem skrótów bardzo szybko przeniósł się do mediów społecznościowych. Powstały setki memów, wpisów oraz zabawne komentarze uderzające zarówno w absurd sytuacji, jak i w powagę najstarszej polskiej uczelni. Internauci pokazali, że w 2025 roku każdy gest uczelni może stać się viralem – zwłaszcza jeśli dotyka tematów uznawanych za tabu.

Czy petycja coś zmieni?

Petycja otworzyła ogólnopolski dyskurs na temat wizerunku uczelni, wrażliwości społecznej i konieczności zmian. Argumenty są po obu stronach: jedni uważają, że tradycja powinna być chroniona, inni, że czasy się zmieniają i należy reagować na absurdy językowe, by nie szkodzić prestiżowi marki, jaką jest Uniwersytet Jagielloński.