8 września 2025 roku Radni Miasta Nowy Targ przyjęli uchwałę dotyczącą przystanków komunikacyjnych, które są własnością Gminy Miasto Nowy Targ. Decyzja ta, choć z pozoru techniczna, wprowadza rewolucyjne zmiany w lokalnym transporcie. Najważniejszym i najbardziej krytykowanym zapisem jest wykluczenie możliwości korzystania z kluczowych przystanków dla prywatnych przewoźników.
Gdzie bije rykoszet zmian? Lista wykluczonych przystanków
Ograniczenia dotyczą newralgicznych punktów komunikacyjnych, położonych w bezpośrednim sąsiedztwie placówek edukacyjnych. Wśród wykluczonych dla prywatnego transportu znalazły się m.in.:
Przystanek przy Zespole Szkół Ekonomicznych na Kowańcu.
Przystanek przy Akademii Nauk Stosowanych.
Przystanek przy Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego na Kokoszkowie.
Przystanek Kościuszki parking przy I LO im. Seweryna Goszczyńskiego.
Te miejsca to dotychczasowe arterie życia komunikacyjnego dla tysięcy uczniów i studentów dojeżdżających do Nowego Targu z okolicznych miejscowości.
Koszty i czas: Uczniowie płacą cenę
Dotychczasowi prywatni przewoźnicy oferowali uczniom bezpośrednie połączenia "spod domu pod szkołę". Po 1 stycznia 2026 roku ten komfort zniknie. Młodzież, dojeżdżająca z Podhala i Spisza, będzie zmuszona do przesiadek.
Od Nowego Roku dojazd do Nowego Targu będzie równoznaczny z koniecznością oczekiwania na autobus komunikacji miejskiej, aby dotrzeć do docelowej placówki.
Krytycy uchwały wskazują na trzy główne negatywne konsekwencje:
Wzrost kosztów dojazdu: Uczniowie będą musieli opłacić dodatkowy bilet na komunikację miejską, co realnie zwiększy miesięczne wydatki domowego budżetu.
Wydłużenie czasu dojazdu: Przesiadki i oczekiwanie na kolejny środek transportu wydłużą czas spędzony w drodze do szkoły i powrotu do domu.
Pogorszenie warunków podróżowania: Problem ten będzie szczególnie dotkliwy w warunkach zimowych, gdzie oczekiwanie na opóźniony autobus na nieosłoniętym przystanku staje się wyjątkowo uciążliwe.
Wspieranie "swoich" kosztem pasażerów?
W przestrzeni publicznej pojawia się jasna interpretacja motywów podjęcia uchwały. Wielu komentatorów i rodziców traktuje to działanie wyłącznie jako próbę wspierania miejskiego zakładu komunikacji (MZK). Ograniczając dostępność kluczowych przystanków dla konkurencji, miasto zmusza pasażerów do korzystania z usług własnej spółki.
„To czysty monopol, który ma zasilić kasę miejskiego przewoźnika kosztem wygody i portfeli mieszkańców okolicznych gmin” – brzmią głosy krytyki.
Obecne trendy w komunikacji miejskiej, promowane m.in. przez Unię Europejską, stawiają na integrację, ekologię i multimodalność. Uchwała nowotarskich radnych zdaje się iść w przeciwnym kierunku, komplikując system i zniechęcając do korzystania z transportu zbiorowego na rzecz podróży samochodem, co w dłuższej perspektywie może negatywnie wpłynąć na lokalny ruch i środowisko.
Społeczność lokalna z niepokojem wyczekuje 1 stycznia 2026 roku, kiedy to nowa rzeczywistość komunikacyjna stanie się faktem. Czy miasto wyjdzie naprzeciw oczekiwaniom pasażerów i zaproponuje racjonalne zniżki lub skomunikowanie przesiadek, czy też koszty reorganizacji w całości poniosą dojeżdżający? To pozostaje kluczowym pytaniem.
Napisz komentarz
Komentarze