Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama

Gehenna krakowska, czyli o tutejszym wielkim grajdołku

Skrajny wyzysk, uprzywilejowanie ,,elit”, kryzys mieszkaniowy, mniej etatów w zakładach pracy oraz wszechobecna drożyzna. W jaki sposób odnaleźć się na krakowskim Rynku Pracy?
Gehenna krakowska, czyli o tutejszym wielkim grajdołku
Fotografia przedstawia Wisłę

Autor: Adrianna Leszczyńska

Źródło: Archiwum prywatne Adrianny Leszczyńskiej

Podziel się
Oceń

 

Kraków, ach ten Kraków! Kto ma szanse na dobrą pracę po studiach w Krakowie? Czyli podział na uprzywilejowanych i przyjezdnych

 

Drodzy Czytelnicy, czy pamiętacie może czasy w których na studia mogli rekrutować się tylko bogaci, bądź też ,,elity”?

Od wielu lat uczelnie krakowskie oferują przyjętym studentom tzw. ,,pakiet socjalny”, czyli stypendia oraz miejsca w domach studenckich. Rynek Pracy na tle ogólnopolskim jest elastyczny. Niestety, nie w Krakowie, a przynajmniej nie w większości zakładów pracy. 

Większość studentów dzielnie łączy studenckie zobowiązania z pracą w różnych sklepach, korporacjach, kawiarniach, aby zdobyć wymarzony dyplom. Gdy to się stanie, to wówczas należy podjąć wymarzoną pracę w wykształconym zawodzie. Zatem, kto ma łatwiej?  

W Krakowie…niestety nie może być jak w innych miastach np. w Katowicach, we Wrocławiu lub w Warszawie. Tutaj musi być stereotypowo. Począwszy od podziału na ,,tutejszych (uprzywilejowanych) oraz przyjezdnych (gorszych).

Biorąc pod ,,lupę” kwestię zarobków, miejsca zamieszkania, pokrycie kosztów transportu publicznego oraz szereg innych wydatków, należy się zastanowić kto ma łatwiej? 

Kraków to piękne miasto. Niewątpliwie mamy do czynienia z bogatą infrastrukturą turystyczną po kakafonię językową na Rynku Głównym. Pisząc najprościej jest tutaj co zwiedzać. Pod względem Rynku Pracy jest stereotypowo. Mam na myśli wszechobecne cechy tj. buceria, uprzedzenia do osób przyjezdnych, wiele miejsc pracy zaklepują wielopokoleniowe kliki rodzinne itd. 

Drodzy Czytelnicy, tutaj w Krakowie bardzo trudno się będzie odnaleźć osobom przyjezdnym.

 

Co dalej? Jaki będzie los studentów wchodzących na Rynek Pracy?

 

Wielu studentów marzy o wymarzonej, intratnej i ciekawej pracy. Większość z nich pozostanie w Krakowie. (W domyśle grupa uprzywilejowana). Niestety niektórzy z nich będą musieli wyjechać z tego miasta. 

Może to nawet lepiej, ponieważ po co tkwić w tej gehennie?

 

 

Aby zrozumieć tutejszą atmosferę krakowską, to trzeba wysilić się o swoiste porównanie.

Absolutnie nie umniejszając małym miejscowościom, wszak sama z takiej pochodzę, to w kontekście tego artykułu jest to konieczne. 

Atmosfera krakowska w kontekście Rynku Pracy jest bardzo gęsta, buceria, pełna marazmu oraz stereotypowa. 

Większość z Czytelników zapewne była chociaż raz w małym mieście. Jakie macie Państwo skojarzenia? Tutejsi mieszkańcy żyją w drobnomieszczańskiej stagnacji, stereotypach, elementach apolityczności oraz wielopokoleniowych klikach rodzinnych. 

Czy w Krakowie nie jest podobnie? 

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama