pożar

W minioną środę, 10 września, w podhalańskiej miejscowości Kiczory rozegrał się dramatyczny pożar. Około godziny 16:00 ogień błyskawicznie strawił budynek gospodarczy. Mimo ogromnych zniszczeń i skali zagrożenia, szybka i zorganizowana akcja straży pożarnej pozwoliła uniknąć tragedii. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a w środku nie było żadnych zwierząt.

8 września 2025 roku, spokojne popołudnie w Czarnym Dunajcu przerwał potężny pożar, który ogarnął budynek mieszkalny oraz zabudowania gospodarcze przy ulicy Kmietowicza. Ogień, rozprzestrzeniając się w zwartej zabudowie z dramatyczną szybkością, zagroził kolejnym domom, a mieszkańcy z lękiem obserwowali dramatyczną walkę z żywiołem.

Wtorkowy poranek, który dla wielu mieszkańców Krzeczowa miał być początkiem zwykłego dnia, przyniósł dramatyczne wieści. Kilka minut przed czwartą nad ranem, o godzinie 3:43, lokalne służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o pożarze budynku gospodarczego. Ogień, który błyskawicznie strawił konstrukcję, postawił na nogi strażaków, policję oraz pogotowie energetyczne, angażując w akcję ratunkową szereg jednostek.

Wczesnym popołudniem mieszkańcy Czarnego Dunajca zostali zaskoczeni przez gęsty dym unoszący się nad ulicą Kmietowicza. Na posesji doszło do pożaru, który szybko objął duży budynek gospodarczy. Na miejsce natychmiast skierowano liczne zastępy straży pożarnej, które od kilkudziesięciu minut prowadzą intensywną akcję gaśniczą.

Pożar, który wybuchł w nocy z 5 na 6 września, doszczętnie zniszczył budynek wielofunkcyjny należący do Ochotniczej Straży Pożarnej w Szczucinie. Choć w dramatycznej akcji gaśniczej nikt nie ucierpiał, straty materialne i emocjonalne są ogromne. To symboliczne miejsce było nie tylko zapleczem operacyjnym, ale i historycznym sercem jednostki.

W czwartkowy wieczór 4 września na terenie miejscowości Piekielnik w gminie Czarny Dunajec wybuchł pożar samochodu osobowego. Do zdarzenia doszło w trudnym terenie, a na miejscu działało kilka zastępów straży pożarnej.

Pożar, który wybuchł w czwartek po południu 4 sierpnia w bloku mieszkalnym na osiedlu Władysława Sikorskiego w Kętach, postawił na nogi służby ratunkowe z całego regionu. Mimo skali zdarzenia i intensywności ognia, dzięki szybkiej i skoordynowanej akcji strażaków, nikt nie ucierpiał.

W nocy z wtorku na środę mieszkańcy Filipowic przeżyli chwile grozy. Kilkanaście minut po godzinie 2:00 służby ratunkowe zostały wezwane do pożaru, który wybuchł przy ulicy Akacjowej. Ogień, który objął samochód osobowy oraz przyległą do niego wiatę, stwarzał poważne zagrożenie dla znajdującego się w pobliżu budynku mieszkalnego. Szybka i skoordynowana akcja strażaków zapobiegła rozprzestrzenieniu się pożaru na dom.

We wtorek po południu mieszkańcy Andrychowa byli świadkami dramatycznego zdarzenia. Na jednym z parkingów osiedlowych przy ulicy Włókniarzy doszło do pożaru samochodu, który w mgnieniu oka zamienił się w kulę ognia. Szybka interwencja kilku jednostek straży pożarnej zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia, jednak auta nie udało się uratować.

W Cianowicach pod Krakowem, w gminie Skała, doszło dziś do poważnego pożaru na terenie lokalnego złomowiska. Gęsty, czarny dym, widoczny z wielu kilometrów, spowił całą okolicę, budząc niepokój wśród mieszkańców. Strażacy prowadzą intensywną akcję gaśniczą, która może potrwać jeszcze wiele godzin.

Mieszkańcy Bełżyc i okolic z niepokojem obserwują dym, który od kilku godzin unosi się nad lokalnym Zakładem Zagospodarowania Odpadów. Ponad 30 zastępów straży pożarnej walczy z potężnym pożarem, który objął hałdę odpadów komunalnych o powierzchni aż 2000 metrów kwadratowych. Skala akcji gaśniczej jest ogromna – na miejscu pracuje ponad 110 strażaków, a dowodzenie przejął sam zastępca lubelskiego komendanta wojewódzkiego PSP.

Dramatyczna noc w Piwnicznej-Zdroju. Pożar, który wybuchł w nocy z 29 na 30 sierpnia postawił na nogi mieszkańców i służby ratunkowe. W akcji gaszenia brały udział liczne jednostki straży pożarnej, a także pogotowie ratunkowe, policja i pogotowie energetyczne.