W drodze do wielkiego finału Iga Świątek nie straciła nawet jednego seta. Zaczęła od zwycięstwa z Anastasiją Potapową, a w kolejnym spotkaniu nie wyszła na kort, bo Marta Kostiuk wycofała się z imprezy. Polka nie przegrała też seta z Soraną Cirsteą, Anna Kalinską oraz bardzo mocną na kortach w amerykańskim mieście położonym w stanie Ohio Jeleną Rybakiną. Przypomnijmy, że tenisistka z Kazachstanu wyrzuciła wcześniej z turnieju liderkę światowego rankingu Arynę Sabalenkę.
Finałowe starcie z Paolini było prawdziwym rollercoasterem emocji. Mecz rozpoczął się zaskakująco. Iga Świątek, zazwyczaj dominująca od pierwszych piłek, borykała się z problemami, popełniając liczne błędy. Szybko przegrywała 0:3, co zaniepokoiło jej fanów. Jednak prawdziwe mistrzynie poznaje się po tym, jak reagują na trudności. Iga pokazała hart ducha, odwracając losy seta, zdobywając pięć gemów z rzędu, a po kolejnych emocjach, wykorzystując kluczową piłkę setową.
Prawdziwe widowisko po zaciętym boju
Drugi set był kontynuacją tenisowej wojny. Mimo pięciu przełamań, żadna z zawodniczek nie odpuszczała. Był to pojedynek na najwyższym poziomie, w którym zarówno Świątek, jak i Paolini, prezentowały wachlarz umiejętności. Decydujące okazało się piąte przełamanie w tej partii, zdobyte przez Świątek. Po godzinie i 41 minutach zaciętej walki, Polka zamknęła mecz wynikiem 7:5, 6:4, posyłając asa serwisowego na piłce meczowej.
Zwycięstwo w Cincinnati ma dla Igi Świątek szczególne znaczenie. Poza prestiżem i kolejnym trofeum w bogatej kolekcji, ten tytuł pozwolił jej wrócić na pozycję numer 2 w światowym rankingu. To z kolei oznacza, że podczas nadchodzącego US Open, Iga będzie rozstawiona z „dwójką”, co potencjalnie pozwoli jej uniknąć rywalizacji z numerem jeden, Aryną Sabalenką, aż do samego finału.
Napisz komentarz
Komentarze