Zdarzenie miało miejsce dziś, 5 września, około godziny 8:00. Dyżurny tarnowskiej Komendy Miejskiej Policji otrzymał zgłoszenie o agresywnym kliencie na stacji paliw w miejscowości Ładna, położonej w powiecie tarnowskim. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, 37-letni mieszkaniec regionu, najpierw wszczął awanturę, a następnie wsiadł do swojego samochodu marki Renault i zaczął szarżować po terenie stacji.
Nierozważne manewry 37-latka zaniepokoiły pracownika stacji, który postanowił działać. W dogodnym momencie, gdy kierowca zatrzymał pojazd, odebrał mu kluczyki. Dzięki tej odważnej i przytomnej reakcji, pijany kierowca nie zdołał wyjechać na drogę publiczną, gdzie mógłby spowodować śmiertelne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.
Ponad 2,5 promila i poważne konsekwencje
Na miejsce natychmiast skierowano funkcjonariuszy Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Tarnowie. Badanie alkomatem wykazało zatrważający wynik – w wydychanym powietrzu mężczyzny znajdowało się ponad 2,5 promila alkoholu. Taka ilość jest wielokrotnie wyższa niż dopuszczalny limit, co świadczy o skrajnej nieodpowiedzialności kierującego.
Dalsze czynności w tej sprawie prowadzą teraz policjanci z tarnowskiej "drogówki" oraz z Komisariatu Tarnów Centrum. Za jazdę w stanie nietrzeźwości, mężczyźnie grozi surowa kara. Zgodnie z polskim prawem, jest to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności, wysoką grzywną oraz utratą prawa jazdy na wiele lat. To dotkliwe konsekwencje, które mają odstraszać od podejmowania tak ryzykownych zachowań.
Jazda pod wpływem alkoholu – wciąż palący problem
Incydent w Ładnej po raz kolejny pokazuje, że problem pijanych kierowców wciąż jest aktualny i niezwykle poważny. Mimo licznych kampanii społecznych, zaostrzania przepisów i dotkliwych kar, wciąż wiele osób decyduje się usiąść za kółkiem po spożyciu alkoholu.
Warto pamiętać, że nawet niewielka ilość alkoholu we krwi obniża koncentrację, spowalnia reakcje i zaburza ocenę sytuacji. Pijani kierowcy stanowią jedno z największych zagrożeń na polskich drogach, a ich nieodpowiedzialne czyny często prowadzą do tragicznych wypadków. Dzięki czujności pracownika stacji tym razem udało się zapobiec tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze