Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Skandal w Rabce-Zdroju. Bohaterstwo zwykłego człowieka wobec dramatu zagłodzonego psa

Historia Kaytka, skrajnie zagłodzonego psa odnalezionego w Rabce-Zdroju, stała się katalizatorem ogólnopolskiej debaty o etyce, ludzkiej empatii oraz, co najważniejsze, o rażącej niewydolności instytucji powołanych do ochrony zwierząt w Polsce. Dramat wycieńczonego zwierzaka ukazał przepaść między szybką i zdecydowaną reakcją pojedynczego człowieka a powolnością i barierami biurokratycznymi systemu.
Zagłodzony pies, Podhale, Rabka-Zdrój, na sygnale, policja, Artur, góral z Szaflar

Autor: DIOZ

Podziel się
Oceń

Bohater z Szaflar: Artur, „Góral z Wielkim Sercem”

Życie psa, któremu nadano symboliczne imię Kaytek – na cześć jego wybawcy – zostało uratowane dzięki niesamowitemu zbiegowi okoliczności i godnej naśladowania postawie Pana Artura, młodego górala z Podhala. To on, a właściwie jego suczka Kaya, odegrał kluczową rolę w odkryciu dramatu. Suczka pobiegła prosto do małego, nieocieplanego kojca na jednej z posesji, w którym, jak się okazało, konał skrajnie zagłodzony i wycieńczony pies.

Pan Artur, podążając za swoją suczką, natychmiast zobaczył skalę zaniedbania. Mimo że w początkowej fazie był zbywany, nie odpuścił. Jego empatia, której tak często brakuje w urzędniczym systemie, była silniejsza niż biurokratyczna ściana. Działacze Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt (DIOZ) jasno podkreślają: to ten zwykły człowiek, a nie instytucje, znalazł się tam, gdzie jego obecność była kluczowa. Postawa Pana Artura jest obecnie wskazywana jako przykład obywatelskiej odwagi, która zasługuje na publiczne nagrodzenie i powinna być wzorem do naśladowania.

Interwencja DIOZ: obraz skrajnego zaniedbania

Inspektorzy DIOZ, pokonując ponad 700 kilometrów, dotarli do Rabki-Zdroju i zastali scenę, którą określili jako skrajnie niehumanitarną. Pies, wychudzony do granic możliwości i ledwie trzymający się na łapach, był przetrzymywany w fatalnych warunkach. Nagrania wideo, szybko obiegające media społecznościowe, ukazały dramatyczny stan Kaytka, który wymagał natychmiastowej, intensywnej opieki weterynaryjnej.

Lekarz weterynarii, wezwany na miejsce, zdiagnozował u zwierzęcia skrajną anemię i odwodnienie. Pies został natychmiast odebrany właścicielom i wdrożono intensywne leczenie mające na celu przywrócenie go do życia. O ile szybka reakcja DIOZ i Pana Artura dała Kaytkowi szansę na przeżycie, o tyle kluczową kontrowersją stała się rola lokalnych urzędników w tej sprawie.

Oskarżenia wobec magistratu: Kiedy bezczynność prowadzi do kryzysu

DIOZ kieruje poważne zarzuty pod adresem urzędników rabczańskiego magistratu. Według obrońców praw zwierząt, urzędnicy mieli wcześniej posiadać wiedzę o złym stanie zwierzęcia, ale nie podjęli decyzji o jego odebraniu właścicielce, argumentując rzekomo, że ta nie wyraziła na to zgody. Ten argument wywołał falę oburzenia w całym kraju, stając się symbolem systemowej bezduszności.

Działacze DIOZ publicznie zarzucają urzędnikom pozostawienie psa w stanie krytycznym: „Urzędnicy zostawili go w takim stanie: skrajna anemia, odwodnienie. Zostawili tego psa, mimo że był skrajnie wycieńczony”. W odpowiedzi na tę bezczynność, DIOZ zapowiedziało radykalne kroki prawne, w tym skierowanie sprawy do prokuratury. Padają mocne deklaracje: „Zrobimy taki szum na całą Polskę, żeby się głowy posypały. Zarówno w Rabce-Zdroju, jak i w Inspekcji Weterynaryjnej w Nowym Targu”, zapowiadając walkę o pociągnięcie do odpowiedzialności wszystkich, którzy zaniechali swoich obowiązków.

Procedury i ostrzeżenie burmistrza

Nowotarska policja potwierdziła, że podczas interwencji funkcjonariusze byli na miejscu i wezwali przedstawicieli urzędu miasta, Inspekcji Weterynaryjnej oraz lekarza. Asp. szt. Łukasz Burek wyjaśnił, że lekarz zbadał psa, zaaplikował leki i zalecił natychmiastowe odebranie zwierzęcia na czas leczenia. Rzecznik policji zaznaczył jednak, że ostateczne decyzje dotyczące odebrania należały do urzędu miasta. Policja prowadzi obecnie postępowanie wyjaśniające w sprawie samego znęcania się nad zwierzęciem.

W związku z medialną burzą i falą krytyki, Burmistrz Rabki-Zdroju, Leszek Świder, wydał oficjalne oświadczenie. Choć nie odniósł się bezpośrednio do zarzutów DIOZ, zaapelował o rozwagę, szacunek i oparcie dyskusji na faktach, a nie emocjach. Burmistrz stanowczo wezwał do zaprzestania publikowania materiałów znieważających i pomawiających funkcjonariuszy publicznych, ostrzegając, że autorzy takich treści mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności prawnej. Podkreślił, że wszelkie działania urzędników są podejmowane zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Przyszłość Kaytka i wnioski systemowe

Sprawa zagłodzonego psa z Rabki-Zdroju to znacznie więcej niż jednorazowy incydent zaniedbania. Los Kaytka, dziś bezpiecznego i pod opieką weterynaryjną, stał się soczewką, w której skupiły się problemy polskiego systemu ochrony zwierząt. Zapowiedzi DIOZ o działaniach prokuratorskich oraz policyjne śledztwo w sprawie znęcania się nad zwierzęciem gwarantują, że sprawa będzie miała swój dalszy ciąg. Pełne wyjaśnienie ewentualnej odpowiedzialności urzędniczej jest dopiero przed nami. Historia ta dobitnie udowadnia, że gdy zawodzi system, często jedyną deską ratunku dla bezbronnych zwierząt pozostaje ludzka empatia i niezłomna postawa takich osób jak Pan Artur.


Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama