„Informacje” zamiast mandatów – co robi straż miejska?
W 2024 roku w Krakowie aż 39,5 tysiąca razy strażnicy miejscy zastosowali tę praktykę. Po pozostawieniu „informacji” nie podejmują jednak dalszych działań: nie szukają sprawcy wykroczenia, nie wyjaśniają okoliczności, nie wystawiają mandatu ani nie kierują sprawy do sądu. Straż miejska tłumaczy, że to działanie prewencyjne – ma ono „niską szkodliwość społeczną” i ma zniechęcić kierowców do łamania przepisów w przyszłości.
Policja: To niezgodne z prawem!
Na wniosek wojewody małopolskiego sprawą zajęła się policja. W oficjalnej opinii komendant wojewódzki policji stwierdził, że wystawianie samych „informacji” jest niezgodne z kodeksem wykroczeń. Funkcjonariusz, który zauważy wykroczenie, powinien od razu podjąć czynności wyjaśniające, ustalić sprawcę i – jeśli są podstawy – wystawić mandat lub skierować sprawę do sądu. Samo pozostawienie kartki nie jest przewidziane w przepisach i może być uznane za niedopełnienie obowiązków służbowych.
Prokuratura bada sprawę – czy strażnicy złamali prawo?
Po nagłośnieniu sprawy przez aktywistów, do prokuratury trafiło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez krakowskich strażników miejskich. Prokuratura Rejonowa Kraków Prądnik Biały wszczęła śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy. Śledczy czekają na wyniki ewentualnych kontroli i opinii prawnych, które mogą przesądzić o dalszych losach sprawy.
Co na to mieszkańcy i aktywiści?
Aktywiści z grupy Stop Cham Warszawa nie mają wątpliwości: ich zdaniem dziesiątki tysięcy interwencji zostało przeprowadzonych niezgodnie z prawem, a przez to kierowcy unikają realnych konsekwencji za nieprawidłowe parkowanie. Z kolei mieszkańcy Krakowa narzekają, że nieprawidłowo zaparkowane auta utrudniają życie pieszym i pogarszają bezpieczeństwo w mieście.
Straż miejska broni się: „Działamy zgodnie z prawem i prewencyjnie”
Przedstawiciele krakowskiej straży miejskiej podkreślają, że ich działania mają charakter prewencyjny i są zgodne z ustawą o strażach gminnych, która pozwala informować społeczność lokalną o zagrożeniach i podejmować działania zapobiegawcze. Rzecznik straży miejskiej Marek Anioł zapewnia, że funkcjonariusze rzetelnie wykonują swoje obowiązki i nie ograniczają zakresu swoich możliwości.
Co dalej z „karteczkami za wycieraczką”? Decyzja w rękach wojewody
Na razie służby wojewody analizują opinię policji. Żadne decyzje o przeprowadzeniu kontroli w straży miejskiej jeszcze nie zapadły, a sama straż miejska nie komentuje oficjalnie sprawy. Wynik śledztwa i ewentualnych kontroli może mieć wpływ na praktyki nie tylko w Krakowie, ale i w innych miastach w Polsce.
Sprawa „karteczek za wycieraczką” pokazuje, jak ważne jest przestrzeganie prawa przez wszystkie służby miejskie, nawet w działaniach prewencyjnych. Wyniki śledztwa mogą wpłynąć na sposób egzekwowania przepisów w całym kraju. Krakowianie i kierowcy z niecierpliwością czekają na ostateczne rozstrzygnięcia i ewentualne zmiany w praktykach straży miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze