Ponad 24 tysiące kibiców oglądało na stadionie przy ulicy Reymonta w Krakowie piątkowe spotkanie Betclic 1 Ligi. Wisła Kraków podejmowała spadkowicza, drużynę Stali Stalowa Wola. Tuż przed pierwszym gwizdkiem miała miejsce bardzo wzruszająca sytuacja. Kibice powitali na murawie trzynastoletniego Jacka, który po 10 miesiącach przebudził się ze śpiączki nucąc hymn Białej Gwiazdy. Bohater został powitany gromkimi brawami.
Dominacja od pierwszej minuty
Nie było wątpliwości, kto jest faworytem tego starcia. Wisła od początku narzuciła swój styl gry, nie dając rywalom złudzeń. Już w 6. minucie Angel Rodado popisał się genialnym podaniem do Frederico Duarte, który w sytuacji sam na sam trafił w słupek. To był tylko przedsmak tego, co miało nadejść.
Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. W 12. minucie akcja prawą stroną boiska przyniosła upragniony rezultat. Angel Baena i Kacper Duda wymienili kilka podań, a ten pierwszy idealnie dograł do Rafała Mikulca, który precyzyjnym strzałem otworzył wynik meczu. Od tego momentu Wisła kontrolowała przebieg gry, nie pozwalając Stali na rozwinięcie skrzydeł.
Pechowy samobój i czerwona kartka
Goście próbowali się odgryźć, ale ich ataki ograniczały się do rzutów rożnych i wolnych, które nie stanowiły większego zagrożenia dla bramki Wisły. Za to krakowianie grali z polotem i swobodą. W 34. minucie Frederico Duarte dogrywał przed bramkę do Angela Rodado, a niefortunna interwencja Davida Niepsuja skierowała piłkę do własnej siatki.
Jeszcze przed przerwą los Stali przypieczętowała czerwona kartka dla Adiego Mehremicia za faul na nieuchwytnym dla niego Angelu Baenie. Z rzutu wolnego Rodado trafił w poprzeczkę, ale sygnał był jasny – Wisła jest w gazie!
Powrót Colley'a i przełamanie Zwolińskiego
Początek drugiej połowy przyniósł wzruszający moment. Joseph Colley, który pauzował od sierpnia z powodu zerwania ścięgna Achillesa, pojawił się na boisku, zastępując kontuzjowanego Alana Urygę. Kibice gorąco oklaskiwali jego powrót. Sama gra w drugiej części nie była już tak intensywna, ale Wisła konsekwentnie dążyła do kolejnych bramek. W 72. minucie Łukasz Zwoliński, po świetnym podaniu od Marca Carbo, w końcu się przełamał i zdobył swojego pierwszego wiosennego gola, podwyższając na 3:0!
To nie był koniec strzelania. W 84. minucie rezerwowy Jesus Alfaro, po asyście Angela Rodado, precyzyjnym strzałem z pola karnego podwyższył na 4:0. A w 88. minucie Kacper Duda popisał się znakomitym podaniem do Tamasa Kissa, który z zimną krwią ustalił wynik meczu na 5:0.
Dzięki trzem punktom Wisła umocniła swoją pozycję w czołówce tabeli i ma realne szanse na zajęcie co najmniej czwartego miejsca, co gwarantuje jej półfinał baraży na własnym stadionie. Kibice Białej Gwiazdy z niecierpliwością będą śledzić wyniki innych spotkań, mając nadzieję na powrót emocjonujących starć o awans na Reymonta. Jedno jest pewne – drużyna jest w dobrej formie i gotowa na walkę o najwyższe cele!
Wisła Kraków - Stal Stalowa Wola 5:0 (2:0)
Bramki:
1:0 Mikulec 12,
2:0 Niepsuj 34 samob.,
3:0 Zwoliński 72,
4:0 Alfaro 81,
5:0 Kiss 88.
Wisła: Broda - Jaroch, Uryga (46 Colley), Łasicki, Mikulec - Carbo (87 Igbekeme), Poletanović (63 Zwoliński) - Baena (63 Kiss), Duda, Duarte (71 Alfaro) - Rodado.
Stal: Piekutowski - Niepsuj (77 Kukułowicz), Banach, Mehremić, Furtak, Zaucha (77 Urban) - Thiago, Walski - Ibe-Torti (46 Gvozdenović), Strózik (87 Svec), Bida (46 Wojtkowski).
Wisła Kraków, Stal Stalowa Wola, wynik meczu, relacja z meczu, baraże o Ekstraklasę
Napisz komentarz
Komentarze