Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Brutalne pobicie w Krakowie. Śmierć 34-latka i szokujące szczegóły zbrodni

Tragedia, która wstrząsnęła Krakowem na początku czerwca, nabiera coraz bardziej makabrycznych wymiarów. Prokuratura Okręgowa w Krakowie postawiła zarzuty Arturowi K. i Łukaszowi N. w związku ze śmiertelnym pobiciem 34-letniego Marcina P., do którego doszło na placu Na Groblach, w samym sercu miasta. Mężczyzna zmarł w szpitalu niemal tydzień po brutalnym ataku, a nowe ustalenia śledztwa rzucają światło na dramatyczne okoliczności zdarzenia i brak empatii sprawców.
pobicie Kraków, śmierć Kraków, Marcin P. Kraków, plac Na Groblach, Wawel pobicie
Na zdjęciu okolice śmiertelnego pobicia 34-letniego Marcina

Autor: ZIM w Krakowie

Podziel się
Oceń

Śmierć Marcina P. – od spotkania pod chmurką do brutalnego ataku

Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 2 czerwca. Marcin P. spędzał popołudnie na placu Na Groblach, nieopodal Wawelu, w towarzystwie Artura K., Łukasza N. oraz ich partnerek. Początkowo spotkanie miało swobodny charakter, a grupa spożywała alkohol pod gołym niebem. Gdy zaczęło padać, wszyscy przenieśli się pod zadaszoną windę, gdzie kontynuowali picie.

Około godziny 21:30, sielankowa atmosfera przerodziła się w koszmar. Według ustaleń śledczych, doszło do sprzeczki, podczas której Marcin P. miał uderzyć konkubinę Łukasza N. w twarz. To wywołało lawinę agresji. Łukasz N. i Artur K. w brutalny sposób zaatakowali 34-latka, bijąc go do nieprzytomności.

Zrabowane buty i pozostawiony na śmierć

Szokującym elementem tej historii jest fakt, że po pobiciu sprawcy nie tylko uciekli, ale także zabrali Marcinowi buty. Jak wyjaśniła prokurator Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie, podejrzani "zabrali poszkodowanemu buty o wartości około 215 złotych i uciekli, zostawiając go bez pomocy". Bezbronna ofiara została znaleziona przez przechodnia spacerującego z psem.

Marcin P. trafił do szpitala w ciężkim stanie. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, zmarł sześć dni później, 8 czerwca. Wstępne ustalenia sekcji zwłok wskazują na "uraz śródczaszkowy z urazowym krwotokiem podtwardówkowym nad lewą półkulą mózgu i w okolicy ciemieniowej prawej", co bezpośrednio przyczyniło się do jego śmierci.

Zarzuty, areszt i sprzeczne zeznania

Policja szybko zatrzymała Artura K. i Łukasza N. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty udziału w pobiciu ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara od dwóch do 15 lat więzienia. Dodatkowo, w związku z kradzieżą butów, odpowiedzą również za rozbój, który również zagrożony jest karą od dwóch do 15 lat pozbawienia wolności. Jeden z podejrzanych będzie odpowiadał w warunkach recydywy.

Prokurator Bożek-Michalec podkreśla, że podejrzani przedstawiają dwie różne wersje zdarzeń. Łukasz N. przyznał się do winy, wskazując Artura K. jako inicjatora ataku. Artur K. z kolei twierdzi, że wyłącznym sprawcą był Łukasz N. Te sprzeczne zeznania z pewnością będą kluczowe w dalszym toku postępowania sądowego.

Rola partnerek – brak reakcji i potencjalna odpowiedzialność

W sprawie przesłuchano również partnerki podejrzanych. Kobiety najprawdopodobniej były świadkami całego zajścia, a mimo to nie wezwały pomocy dla ciężko rannego Marcina P. Jak dotąd nie usłyszały żadnych zarzutów i zostały przesłuchane w charakterze świadków. Jednakże, prokuratura rozważa kwestię ich odpowiedzialności za nieudzielenie pomocy, co mogłoby skutkować postawieniem im zarzutów.

Sprawa śmiertelnego pobicia Marcina P. w Krakowie to przypomnienie o mrocznej stronie ludzkiej natury i konsekwencjach agresji. Śledztwo wciąż trwa, a społeczeństwo z niecierpliwością oczekuje sprawiedliwego wyroku. Czy osoby odpowiedzialne za tę brutalną zbrodnię, a także te, które biernie się jej przyglądały, poniosą pełną odpowiedzialność.

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama