Kibice Wisły mocno zmobilizowali się na mecz ze spadkowiczem z PKO BP Ekstraklasy. Już tydzień przed meczem, zabrakło biletów. Ostatecznie na trybynach zasiadło 32 710 fanów.
To podziałało mobilizująco także na piłkarzy Białej Gwiazdy, którzy kontynują marsz po awans. Jak dotychczas, w tym sezonie, wszystkich rywali, rozbijają w pył i tak było też tym razem.
Wisła zaczęła w swoim stylu. Od razu narzuciła swoje warunki i już w pierwszej minucie miała świetną sytuację do objęcia prowadzenia. Maciej Kuziemka wbiegł w pole karne, z prawej strony i szukał zagrania do środka. Po drodze piłka odbiła się najpierw od rywala, a potem od słupka. Próbował dobijać jeszcze Jakub Krzyżanowski, ale jego uderzenie złapał Michał Szromnik.
Hat-trick Rodado. Śląsk poległ przy Reymonta
Następnie Śląsk próbował przejąć inicjatywę. Gościom brakowało jednak pomysłu na rozegranie akcji. Ten miała Wisła i w efekcie, w 12. minucie, objęła prowadzenie. Ponownie pokazał się Krzyżanowski. Tym razem zagrywał spod linii końcowej, do Rodado, a ten precyzyjnym strzałem z woleja, pokonał Szromnika.
4 minuty później, Hiszpan podwyższył wynik. Dostał prostopadłe podanie od Kacpra Dudy, minął bramkarza i z ostrego kąta, trafił do siatki.
Do końca pierwszej połowy wynik już się nie zmienił, choć Wisła miała jeszcze kilka sytuacji na podwyższenie prowadzenia. Przed najlepszą szansą stanął Julius Erlthaler, który uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego, ale Szromnik zdołał odbić piłkę.
Drugą połowę Wisła rozpoczęłą fenomenalnie, bo od zdobycia kolejnej bramki. Jej autorem był Wiktor Biedrzycki, który strzelił głową, po dośrodkowaniu Erlthalera, z rzutu rożnego.
Po straconej bramce, Wisła trochę się cofnęła, choć nadal, od czasu do czasu, stwarzała zagrożenie. Częściej robił to Śląsk, ale był kompletnie bezsilny.
Jednak, po kilkunastu minutach, Wisła złapała drugi oddech i ponownie groźniej zaatakowała, co skończyło się kolejnym golem. Precyzyjnym strzałem lewą nogą, w kierunku dalszego słupka, popisał się Rodado i tym samym skompletował hat-tricka.
Jego koledzy nie zamierzali się zatrzymywać. Choć Hiszpan, żegnany owacjami, opuścił boisko w 76. minucie, to Wisła zdołała zdobyć jeszcze jedną bramkę. Zrobił to Ardit Nikaj, dla którego było to pierwsze trafienie w barwach Białej Gwiazdy, w drugim meczu, kiedy wszedł z ławki. Poprzednio zagrał 10 minut, w 1. kolejce, w wygranym 4:0, meczu ze Stalą Mielec.
W tym sezonie, Wisła rozjeżdża, jak walec, kolejnych rywali. Tak było również teraz. Biała Gwiazda odniosła kolejne pewne zwycięstwo. W sześciu meczach, zdobyła komplet 18 punktów i prowadzi w tabeli Betclic 1 Ligi.
Śląsk, mimo porażki pozostał w strefie barażowej. Przegrał dopiero po raz pierwszy, od 2. kolejki, kiedy to, również na wyjeździe, niespodziewanie uległ Stali Rzeszów 1:2.
Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 5:0
Gole: 1:0 Rodado (12.), 2:0 Rodado (16.), 3:0 Biedrzycki (47.), 4:0 Rodado (63.), 5:0 Nikaj (85.)
Żółte kartki: Grujcic - Guercio
Wisła: Broda – Lelieveld, Biedrzycki, Grujcic, Krzyżanowski - Kuziemka, Carbo (76. Nikaj), Duda (76. Staszak), Erlthaler (68. Igbekeme), Duarte (68. Sukiennicki) - Rodado (76. Kawała)
Śląsk: Szromnik – Guercio (78. Kurowski), Szota, Malec, Llinares – Yriarte (59. Jezierski), Halimi (46. Sokołowski), Samiec-Talar (69. Dziuba) – Sharabura (46. Marjanac), Kozak, Warchoł
Napisz komentarz
Komentarze