Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
NEWSY :
Reklama
Reklama
Reklama

Afera wyborcza! Wiceminister Myrcha przyłapany na łamaniu ciszy wyborczej

Cisza wyborcza w Polsce rozpoczyna się o północy przed dniem głosowania i trwa aż do zamknięcia lokali wyborczych. W tym czasie obowiązuje całkowity zakaz agitacji na rzecz kandydatów – nie wolno wywieszać plakatów, rozdawać ulotek, organizować spotkań wyborczych, ani prowadzić agitacji w internecie czy w lokalach wyborczych. Za złamanie tych zasad grożą dotkliwe kary finansowe – od 50 zł do nawet 5 tys. zł, a za publikację sondaży nawet do 1 miliona złotych!
Cisza wyborcza
Cisza wyborcza
Podziel się
Oceń

Arkadiusz Myrcha pod ostrzałem internautów – co zrobił wiceminister?

W sobotę rano, około godziny 6, wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha opublikował na swoim profilu na Facebooku wpis, w którym bezpośrednio nawoływał do głosowania na jednego z kandydatów w wyborach prezydenckich. Dodatkowo dołączył zdjęcie polityka ubiegającego się o urząd głowy państwa.

Natychmiastowa reakcja – fala komentarzy i szybkie kasowanie wpisu

Internauci błyskawicznie zareagowali, zarzucając wiceministrowi złamanie ciszy wyborczej. W komentarzach nie brakowało oskarżeń o łamanie prawa i nawoływania do poniesienia konsekwencji. Ostatecznie, przed godziną 9, Arkadiusz Myrcha usunął wpis i przeprosił, tłumacząc, że „w wyniku błędu ładowania grafik, pojawiły się one po północy” i zapewniając, że post został już skasowany.

Jakie mogą być konsekwencje złamania ciszy wyborczej przez polityka?

Za agitację w czasie ciszy wyborczej grożą surowe kary finansowe. W przypadku osób publicznych, takich jak wiceminister, sprawa może mieć dodatkowy wymiar medialny i polityczny, wpływając na wizerunek zarówno polityka, jak i całego ugrupowania. Czy wiceminister poniesie konsekwencje? Tego domagają się internauci, a sprawą mogą zająć się odpowiednie organy.

Eksperci ostrzegają: cisza wyborcza dotyczy wszystkich!

Cisza wyborcza obowiązuje każdego – zarówno zwykłych obywateli, jak i polityków najwyższego szczebla. Przypadek Arkadiusza Myrchy pokazuje, jak łatwo, nawet przez „błąd techniczny”, można naruszyć prawo i stać się bohaterem medialnej burzy.

Czy to tylko wpadka, czy poważne naruszenie?

Incydent z udziałem Arkadiusza Myrchy wywołał szeroką dyskusję o przestrzeganiu prawa wyborczego przez osoby publiczne. Czy przeprosiny wystarczą, czy jednak powinny zostać wyciągnięte konsekwencje? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych dniach.


Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama