13 maja br. krakowscy policjanci z Komisariatu Policji VI zostali wezwani na interwencję do jednego z budynków w malowniczej dzielnicy Borek Fałęcki. Zgłoszenie dotyczyło włamania, ale to, co zastali na miejscu funkcjonariusze, przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
Nocny "gość" zdemolował zabezpieczenia i... uciął sobie drzemkę!
Z relacji zgłaszającego wynikało, że rano odkrył w swoim domu nieproszonego gościa. Okazało się, że 30-letni mężczyzna, niczym filmowy włamywacz, najpierw wyważył okno, a następnie uszkodził centralę alarmu. Jednak zamiast szukać łupów, zmęczony "trudami" włamania… zasnął w środku!
Pobudka od policji i prosto na komisariat
Niecodziennego śpiocha ze snu wyrwali krakowscy policjanci. Po wylegitymowaniu mężczyzna został zatrzymany jako podejrzany o usiłowanie kradzieży z włamaniem. 30-latek trafił prosto na komisariat przy ulicy Ćwiklińskiej, gdzie złożył swoje zaskakujące wyjaśnienia.
Straty wycenione, sprawca z zarzutami. Grozi mu długie więzienie!
Właściciel pechowego domu nie krył swojego zdenerwowania. W Komisariacie Policji VI w Krakowie złożył zawiadomienie o przestępstwie, a straty spowodowane włamaniem wycenił na 10 tysięcy złotych. Niefrasobliwy 30-latek odpowie karnie nie tylko za usiłowanie kradzieży z włamaniem, ale także za zniszczenie mienia, za co łącznie grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje niezawisły sąd.
Czy to najdziwniejsze włamanie w Małopolsce?
Ta historia z Krakowa z pewnością na długo pozostanie w pamięci lokalnej policji i mieszkańców. Pokazuje, że nawet nieudolne próby przestępstwa kończą się konsekwencjami. Miejmy nadzieję, że ten "śpiący złodziej" dobrze zapamięta swoją lekcję.
Napisz komentarz
Komentarze