Sąd bez wyroku – co dalej z procesem Wisły Kraków?
Po ponad sześciu latach od rozpoczęcia śledztwa, jedna z najgłośniejszych spraw w historii krakowskiego sportu nie doczeka się rozstrzygnięcia w krakowskim sądzie. Sąd Okręgowy w Krakowie zwrócił się do Sądu Najwyższego o przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu. Powodem jest fakt, że jedna z głównych oskarżonych, Marzena S.-C., wykonuje zawód radcy prawnego w okręgu krakowskim. Decyzja ta ma zagwarantować bezstronność i dobro wymiaru sprawiedliwości.
Zarzuty jak z filmu sensacyjnego
Na ławie oskarżonych zasiadł były zarząd Wisły Kraków, członkowie rady nadzorczej i osoby decyzyjne, a także – według ustaleń śledczych – była żona jednego z liderów gangu. Prokuratura zarzuca im działanie w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, wyprowadzanie pieniędzy z klubu, podpisywanie fikcyjnych umów i narażenie Wisły na straty sięgające nawet 28 milionów złotych. Ponad 800 tysięcy złotych miało trafić bezpośrednio do członków gangu powiązanego ze środowiskiem pseudokibiców.
Oskarżeni: częściowe przyznanie się do winy i szokujące wyjaśnienia
Wiceprezes Damian D. przyznał się częściowo do zarzutów dotyczących udziału w grupie przestępczej i wyrządzenia szkody finansowej wielkich rozmiarów. Nie przyznał się jednak do przemytu narkotyków. Była prezes Marzena S.-C. tłumaczyła, że jej kontakty z liderami grupy Sharks były sporadyczne, a do zarządu klubu trafiła na prośbę znajomych, którzy docenili jej kompetencje prawnicze. Szczegółowo opisała kulisy sprzedaży klubu i prób ratowania finansów Wisły.
Miliony złotych straty i powiązania z gangiem
Według prokuratury, były zarząd Wisły Kraków podpisywał niekorzystne umowy sponsoringowe i marketingowe z firmami powiązanymi z grupą Sharks. Pieniądze z klubu miały być przeznaczane na działalność przestępczą, a przez długi czas nie zgłaszano upadłości Wisły, mimo narastających długów wobec zawodników i kontrahentów. Oskarżonym grożą kary nawet do 15 lat więzienia.
Przyszłość procesu: czy sprawa wróci na wokandę?
Decyzja o przekazaniu sprawy do innego sądu oznacza kolejne opóźnienia i niepewność co do terminu wydania wyroku. Czy sprawa, która wstrząsnęła polskim futbolem, znajdzie wreszcie swój finał? Jedno jest pewne – opinia publiczna i kibice Wisły Kraków wciąż czekają na sprawiedliwość.
Napisz komentarz
Komentarze