Sprzęt Hi-Fi do samego początku nakręca temat porównywania jednego z drugim. Co gra lepiej? Co można zmienić by poprawić brzmienie? Co z czym zagra lepiej? Tu są zastawione na nas pułapki, które postaramy się przybliżyć, by można było je przejść „suchym” uchem korzystając z doświadczeń osób mających w tej materii doświadczenia. Jednej rzeczy nie unikniemy. Podobnie jak i autorzy opisujący zaawansowane testy, porównania – uznani za opiniotwórczych w świecie Audio - jest nią gust. O nim się nie dyskutuje zatem nie muszą się Państwo zgadzać z naszymi opiniami dotyczącymi brzmienia czy designu sprzętu, który stawiamy w dalszej kolejności jako, że koncentrujemy się zdecydowanie na słuchaniu.
Moda w sprzęcie Hi-Fi jest jak moda w muzyce. Przemija ale są też niestarzejące się przeboje i są też kultowe urządzenia ale nadgryza je ząb czasu. Jednak chęć posiadania takiego sprzętu na skutek setek bardzo pozytywnych recenzji, niejednemu spędza sen z oczu. Zaryzykować i kupić leciwe urządzenie o super opinii? Czy kupić nowe? Wybór z całą pewnością nie należy do łatwych. Tym bardziej, że ceny takich starych ale dobrych klocków (elementy sprzętu np. CD czy wzmacniacz) na aukcjach mogą trochę odstraszać, a kupujemy w ciemno! Co będzie jeżeli trzeba coś naprawić czy wymienić? I pytanie zasadnicze: czy było tam już coś dłubane i jak to ktoś zrobił? Rynek sprzętu używanego nie jest łatwy ale są wyspecjalizowane, sprawdzone firmy oferujące sprzęt po solidnym przeglądzie, udzielające gwarancji, który da masę radości. Taki sprzęt często pochodzi od osób, które przesiadają się na coś „wyższego” zatem najczęściej jest to sprzęt zadbany, pracujący w dobrych warunkach i przyzwoicie eksploatowany. Zwykle nosi ślady użytkowania ale zdarzają się też „rodzynki” warte dołożenia. Za sensowną kwotę możemy złowić coś o pięknym brzmieniu, gdzie za adekwatne nowe urządzenia musielibyśmy wyłożyć sporo pieniędzy.
Sprzęt nowy czy lepszy? Ten z popularnych marketów jest masowo produkowany głownie w Chinach czy innych państwach świata ze względu na tanią siłę roboczą. Marketingowcy boksują się żeby go sprzedać oferując różne systemy często te same ale pod innymi nazwami. O klienta walczą ceną i designem, często zdecydowanie przerastającym jakość dźwięku. Należy pamiętać, że w tym popularnym sprzęcie księgowi liczą każdego centa więc nie spodziewajmy się cudownego brzmienia, do którego potrzeba pięknej, przemyślanej i zbadanej doświadczalnie elektroniki. Owszem głośno i błyskotliwie może być ale to są dwie oddzielne kwestie. Tak dla podtrzymania tezy gdy macie Państwo okazję to posłuchajcie marketowego „Hi-Fi” i posłuchajcie Hi-Fi w salonie, który zajmuje się sprzętem audio. Dźwięk jest jak zapach. Dobry zawsze zwróci na siebie uwagę budząc emocje. Kiepskiego zaczniecie unikać. Tu właśnie rodzi się pierwsza pułapka w świecie Hi-Fi – „Dążenie do jakości dźwięku”.
Przeglądając ofertę sklepów - salonów ze sprzętem audio, a można to zrobić bez wychodzenia z domu bo zazwyczaj nie w każdym średnim mieście takowy się znajduje widzimy piękne urządzenia na wyciągnięcie ręki. Należy pamiętać, że wygląd niekoniecznie zdradza brzmienie urządzenia. Zatem należy przestudiować dane techniczne. Zagłębiając się w parametry i rozpoczynając porównania ich ze sobą, czytając testy i opinie, a do tego przeliczając pieniądze na koncie lepiej mieć w pogotowiu dobry proszek od bólu głowy.
„Dążąc do jakości dźwięku” stawiamy pierwszy krok zaliczając wizytę w salonie i wdrapujemy się na drabinę świata Hi-Fi. Im wyżej tym lżej w kieszeni. Czasem bywa, że wyleczymy naszą wyobraźnię o proporcji brzmienia do wydanych środków. Co odważniejsi serwują sobie klimat Hi-Fi hi-end. Bywa, że za kosmiczne pieniądze. Niektórzy z nich a także i skromniejsi padają ofiarą Audio VooDo bo w miarę jedzenia apetyt rośnie. Kiedy sprzęt już jest zaczynają słyszeć niesłyszalne dla ludzkiego ucha dźwięki i różnice np. pomiędzy „wtyczkami” na połączeniach komponentów. Kabelek za „300” gra gorzej niż kabelek za „3000” i tak do setek tysięcy. To jest kolejna pułapka zwana - Audio VooDoo!
Gdzie zatem leży granica Audio rozsądku? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Pewne jest jedno - szczebel drabiny zależy głownie od możliwości finansowych. Resztę z czasem sami Państwo określicie, każdy indywidualnie dla siebie uważając na pułapki.
Schodząc na ziemię. Kupowałem kolejny wzmacniacz, chyba szósty w ciągu ostatnich trzech lat. Czytałem opinie, testy i wytypowałem dwa produkty. Zacząłem dopytywać mojego kolegi prowadzącego sklep ze Audio, który każdy produkt skrupulatnie odsłuchuje. Który gra lepiej? – zapytałem. Zmierzył mnie wzrokiem i odpowiedział: Oba grają bardzo dobrze w tym przedziale cenowym ale jednocześnie każdy gra inaczej. Zaczęło się podpinanie sprzętu i słuchanie na przemian jednego i drugiego. Miał rację. Oba pięknie grały ale faktycznie rożnie. Jeden jak to się określa po japońsku, a drugi charakterystycznie dla swojej marki. Zapakowałem jeden z nich i wróciłem do domu. Czy dokonałem właściwego wyboru? Tu jest ta kolejna pułapka w zabawie ze sprzętem – „A może tamten? Czyli przebieranie”
Z tego powodu proponujemy skromniejszy początek, a przede wszystkim słuchanie dobrej muzyki i dobrze zrealizowanej!
Jest jeszcze jeden bardzo ważny składnik. Często pomijany, a mający kolosalne znaczenie. Ma ogromny wpływ na to jak słychać, to co odtwarzamy. Akustyka – to ona potrafi tak namieszać, że najlepszy sprzęt będzie brzmiał tak sobie. Ale o tym przy następnej okazji.
Napisz komentarz
Komentarze