Nowy sprzęt gra gorzej niż w salonie? Winna jest akustyka!
Taka przypadłość spotyka wielu kupujących sprzęt. W dobrym salonie sprzedaży, gdzie możemy w przygotowanym pomieszczeniu posłuchać tego, co chcemy kupić, sprzęt naprawdę robił wrażenie. Ten nowy wyjęty z zaklejonych pudełek i podłączony w salonie w domu jakoś od niego odstaje. I co najgorsze, żona prawie nie widzi różnicy pomiędzy tym, co mieliśmy, a tym nowym i zaczyna kręcić nosem.
To Pani Akustyka weszła do gry i pokazuje nam, że też ma coś do powiedzenia w tej kwestii. Właściwie to nawet dużo więcej niż wydaje się nam na pierwszy rzut oka. Co teraz?

Zacznijmy od podstaw: Kształt pomieszczenia i dobór sprzętu
Zacznijmy od początku. Chcąc uniknąć takiej sytuacji warto przed zakupem skonsultować się z kimś, kto fachowo pomoże nam dobrać sprzęt i ukierunkować przede wszystkim na rodzaj kolumn głośnikowych. Bardzo istotny jest m.in. kształt pomieszczenia i ustawienie sprzętu. Z kształtem niewiele zrobimy, a sześcian jest szczególnym przypadkiem działającym na naszą niekorzyść. Podobnie rzecz ma się na poddaszach ze skosami. W tych przypadkach raczej przegramy z Panią Akustyką, ale zawsze można powalczyć.
W prostopadłościanie ważne są proporcje, ale umówmy się, że chcemy słuchać muzyki, a nie przeżywać czy nasze pomieszczenie jest bardziej na „+” czy na „-”. Na przebudowy decydują się nieliczni. My skupiamy się na tym, co mamy i co możemy zrobić niedużym kosztem, aby „grała muzyka”.
Ustawienie kolumn i ich rodzaj
W pokoju odsłuchowym stosujemy zasadę trójkąta równobocznego — czyli odległości między kolumnami i słuchaczem mają być równe, ale na ile możemy pozwolić sobie na odstawienie kolumn od ściany? To ważna informacja podpowiadająca nam czy kolumny mogą mieć bass-refleks z tyłu lub dolny czy z przodu. Wszystkie kolumny ustawiamy z dystansem od ściany. Te z tylnym ujściem wymagają większej odległości od minimum 40 cm. Czasem po analizie odsłuchu jedziemy jeszcze nimi do przodu nawet metr i więcej więc i nasze położenie, w którym słuchamy, odjeżdża głębiej (wystarczy nam miejsca?). Od bocznych ścian kolumny stawiamy około 40-60 cm – ta odległość ma mniejsze znaczenie. Teraz ważne jest jaki zestaw kupić? Podłogowe czy podstawkowe? W obu przypadkach staramy się, aby głośniki wysokotonowe były na wysokości uszu słuchających. Wielkość kolumn dobieramy do wielkości pomieszczenia i do wydajności sprzętu, który będzie je napędzał.
Rola podstawek i akcesoriów
Zdecydowanie mniejsze kolumny – podstawkowe najkorzystniej umieścić na specjalnych stendach. Mogą być dedykowane do danej marki i modelu. Można też zrobić je samemu i mieć coś unikalnego pamiętając, że muszą zapewnić odpowiednią stabilność. Dobrze byłoby, aby miały szeroką podstawę i większą masę, także masę płyty górnej, na której bezpośrednio stanie prawy czy lewy zestaw głośnikowy. Ciężkie podstawy trudniej wprowadzić w drgania, a to one mają wpływ na późniejszą jakość dźwięku. Niezależnie od podstawy pod kolumny warto zastosować podkładki akustyczne blokujące przenoszenie drgań wywołanych ruchem masy membran przetworników i powietrza sprężanego i rozprężanego przed i za nimi. Ci, którzy postawią monitory (kolumny podstawkowe) na szafkach – podkładki obowiązkowo! Inaczej całe „pudło” zacznie oddawać dźwięki, wprowadzając niepożądane słyszalne zniekształcenia.
My testowaliśmy dostępne izolatory IsoAcoustic oraz podstawkę Aperta 200 dobrane do wagi kolumn. Dodatkowo aluminiowa podstawa Aperta pozwala na zmianę kąta ich ustawienia. Gdy na stendach brakuje wysokości możemy front kolumny unieść do góry lub opuścić, by grać prosto do ucha - różnica naprawdę pozytywnie zaskakująca. Nie piszemy o tym, bo coś dostaliśmy od importera czy dystrybutora. Elementy tłumiące zastosowaliśmy ponad dwa lata wcześniej, zanim powstała zakładka „Hi-Fi” na łamach MjakMalopolska.pl. Z perspektywy czasu nie wyobrażam sobie grania bez tego dodatku więc dzielimy się z Państwem tym, co zostało sprawdzone.
Kąt ustawienia kolumn
Ważny jest też kąt ustawienia kolumn w trójkącie. Tak jak już pisaliśmy muzyką jedziemy prosto do ucha więc lico zestawu głośnikowego kierujemy do wierzchołka trójkąta, w którym znajduje się słuchacz. Są jednak kolumny, które tego nie wymagają, a producenci wskazują optymalne ustawienie — równolegle obu frontów. To oznacza, że w zestawie mamy do czynienia z przetwornikami wysokotonowymi wstęgowymi. Mają one charakterystykę znacznie szerszej emisji wysokich tonów w poziomie.
Podsumowanie i co dalej?
To tylko zaledwie niewielki fragment zjawisk, z jakimi mierzymy się dążąc do optymalnego brzmienia, które skutecznie zafundowała nam Magiczna Pani Akustyka. I nawet dla wielu specjalistów uznanych w świecie Hi-Fi zrobienie dobrze brzmiącego pomieszczenia bywa niełatwym tematem. My, w kolejnej części postaramy się powalczyć na poziomie amatorskim, kierowanym rozsądkiem finansowym i wskazać jakieś rozwiązania, które pozwolą wyeliminować zdarzające się błędy. Czasem takie zmiany pozwolą odkryć walory sprzętu, który mamy. Mamy też nadzieję, że wielu z Państwa odkryje na nowo znane nam utwory.
Napisz komentarz
Komentarze