Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
NEWSY :
Reklama
Reklama

Wymęczone zwycięstwo Wisły. Atomowe uderzenie Grujcicia ratuje lidera! [FILM]

Kibice Wisły Kraków przeżyli w niedzielę prawdziwy rollercoaster emocji. Ich ulubieńcy, po dramatycznym spotkaniu w Łęcznej, zdołali wyrwać zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Decydującą bramkę, która dała Wiśle powrót na szczyt I ligi, zdobył Darijo Grujcić, zaskakując wszystkich potężnym uderzeniem z dystansu w 95. minucie. Mecz obnażył jednak słabości krakowian, a styl gry nie napawa optymizmem.
Wisła Kraków, Górnik Łęczna, Betclic 1 Liga, piłka nożna, Kraków, Biała Gwiazda, mecz piłki nożnej, rozgrywki ligowe

Autor: Bartek Ziółkowski

Źródło: Wisła Kraków

Podziel się
Oceń

Trudny początek i błędy, które kosztują

Przedmeczowe spekulacje dotyczące obsady bramki znalazły dramatyczne potwierdzenie już w pierwszych minutach spotkania. Trener Mariusz Jop, mimo publicznych pytań o formę Kamila Brody, po raz kolejny postawił na młodego bramkarza. Decyzja ta okazała się kosztowna. W 9. minucie Broda popełnił fatalny błąd, po którym piłka trafiła pod nogi rywali. Chwilę później dośrodkowanie wykorzystał Bartosz Śpiączka, dając Górnikowi prowadzenie. Cała defensywa Białej Gwiazdy wyglądała w tej sytuacji wyjątkowo pasywnie, ale to pomyłka bramkarza ponownie stała się punktem zapalnym.

Błąd Brody zdawał się sparaliżować zespół. Wisła, znana z najskuteczniejszej ofensywy w lidze, przez całą pierwszą połowę nie oddała ani jednego celnego strzału. Zespół, który miał dominować, wyglądał na zdezorganizowany i pozbawiony pomysłu na grę. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, widząc taką bezradność.

Przełamanie i dramatyczna końcówka

Dopiero po przerwie Wisła zaczęła budzić się z letargu. W 51. minucie Kuziemka trafił w poprzeczkę, dając pierwszy sygnał, że krakowianie nie zamierzają się poddać. Sytuacja gości stała się znacznie łatwiejsza w 63. minucie, gdy po drugiej żółtej kartce boisko opuścił Orlik. Wisła zyskała przewagę liczebną i wreszcie zaczęła dyktować warunki.

Przełamanie nastąpiło w 77. minucie. Po zagraniu ręką przez zawodnika Górnika, sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Rodado, pewnie umieszczając ją w siatce. To był pierwszy celny strzał Wisły w tym meczu, który od razu przyniósł upragnionego gola. Mimo wyrównania, spotkanie wcale nie stało się łatwiejsze. Wisła, z nadzieją na zwycięstwo, omal nie straciła kolejnej bramki, ale tym razem uratował ją słupek.

Moment magii i powrót na fotel lidera

Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, nastąpił moment, który na długo zapadnie w pamięć kibicom. W 95. minucie Darijo Grujcić zdecydował się na potężne uderzenie z ponad 20 metrów. Piłka, mimo desperackiej interwencji bramkarza Górnika, Dawida Olszaka, przełamała jego ręce i wpadła do siatki. To był gol-marzenie, a jednocześnie symbol walki i determinacji, która ostatecznie przyniosła Wiśle zwycięstwo.

To dramatyczne zwycięstwo pozwoliło Wiśle Kraków wrócić na szczyt tabeli I ligi, wyprzedzając Śląsk Wrocław o dwa punkty (przy jednym meczu rozegranym mniej). Punkty straciła Wieczysta, remisując w Łodzi z ŁKS-em. Mimo euforii po wygranej, mecz w Łęcznej pokazał, że Biała Gwiazda ma jeszcze wiele do poprawy. Pytania o stabilność defensywy i pozycję bramkarza z pewnością powrócą, ale na razie kibice mogą cieszyć się z trzech punktów, które zostały wywalczone w najbardziej spektakularny możliwy sposób.

Więcej o autorze / autorach:

Napisz komentarz

Komentarze

WKRÓTCE W KINACH
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Dołącz do nas!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama